kwi 17 2004

Bez tytułu


Komentarze: 9

Ciężko i bezbarwnie od samego rana. Tak dobrze nie szukać winnych. To ta pogoda. Szare niebo. Ciśnienie.. Tysiące usprawiedliwień dla  "nicnierobienia". Zero odporności. Na ból. Na żal. Na siebie... Obezwładniająca bezsilność...           

Z jednej strony  kolejna czekolada,  z drugiej sierpniowa sukienka...  Wiem ... wiem ... ale tak bardzo potrzebuję tej czekolady ..  Zero odporności na łzy..

łatwopalna : :
18 kwietnia 2004, 23:44
Na moje napady bezsilności czekolada nie pomaga. Czasem warto odważyć się i zmierzyć się ze swoim żalem i bólem, tylko pytanie, czy zawsze da się go znieść...
18 kwietnia 2004, 16:54
harley ma racje sukienke kupisz nowa, sierpien juz niedaleko..., odpornosc na lzy? niech plyna...
a...
18 kwietnia 2004, 15:43
nie istnieje odpornosc na cos tak ciezkiego... a zarazem tak lekkiego. . .
17 kwietnia 2004, 23:24
Nie pozostaje nic innego jak pomyśleć o nowej sukience na lato.
KaRiNa *Kees*
17 kwietnia 2004, 20:11
ja na zly mam inny sposob- czytam ksiazki..naprawde ciekawe ksiazki..wtedy przenosze sie w inny swiat i jush nie ma mnie, nie ma moich problemow i jest dobrze :) albo modle sie bo Bóg zawsze pomoze :) Masz fajny sposob pisania notek.Papa
n
17 kwietnia 2004, 19:42
dobra cofam to \"won\"...no wiem wiem elokwencja;-)
n
17 kwietnia 2004, 19:34
jedz sobie tej czekolady ile tylko chcesz...ale łzy won i już!!!
17 kwietnia 2004, 19:05
jestem za zwalaniem na pogodę, jestem za wcinaniem czekolady... tylko, kurde, ta pogoda łez nie osuszy, a czekolada ich nie osłodzi..ale przecież wiesz.. to zjedz sobie jeszcze.
17 kwietnia 2004, 19:02
... ja na łzy mam.. uczulenie.. i to na własne łzy.. paranoja.. ale co zrobic.. nic tylko usiasc i płakac...

Dodaj komentarz