lip 13 2008

...


Komentarze: 4

Tonę w sprawach do załatwienia. Przestałam już nawet zapisywać je w komórce, bo nie przestawałaby piszczeć. A tu jeszcze R. ma problemy.. muszę pójść z nim do lekarza, moje badania okresowe, nie wspomne o kontrolnych, których termin minął kilka miesięcy temu. Na głowie remont i włosy, z którymi już należałoby coś zrobić. W dodatku wzięłam sobie dodatkową pracę, bo nie tylko w sprawach tonę.. a w środę będę miała gościa. Najważniejszego gościa, chociaż bardzo spóźnionego. Nie umiem się cieszyć..

Rano stwierdziłam brak cukru w cukierniczce i torebkę z cukrem zamiast nad nią przechyliłam bezpośrednio nad kubkiem z kawą. Nawet nie od razu się zorientowałam.. Jestem zmęczona.

I tylko gdy siadam przy grobie Artura.. patrzę na tablicę z miejscem na moje imię, myślę sobie.. po co to wszystko...?

łatwopalna : :
13 lipca 2008, 20:49
"myślę sobie.. po co to wszystko...?" To wszystko jest po to, żeby żyć. Bo kiedy zaczyna się tylko "czekać...", przestaje się żyć. A takie powolne umieranie jest koszmarne...
13 lipca 2008, 19:41
Chciałam coś powiedzieć, ale martynia zrobiła to za mnie.
13 lipca 2008, 15:35
Może dla gościa, jak mówi martynia, a może po nic? Ot, by się kręciło i komuś dało odpowiedź? Ktoś się nami bawi chyba.
13 lipca 2008, 13:06
...może po to, żeby czasem móc czekać na najważniejszego gościa...

Dodaj komentarz