sie 29 2008

...


Komentarze: 4

Od pierwszego spotkania patrzył we mnie jak w obrazek. Była w tym wzroku mieszanina zauroczenia i błagania.Nie docierały do niego żadne argumenty. W proteście na moje kategoryczne NIE, ogolił głowę na zero. Wszystko było kwestią - tylko zechcij. Nie chciałam, nie umiałam, nie wiedziałam jak się zachować.  W końcu przeprowadziłam się, nie zostawiając żadnych śladów.

Kilka dni zupełnie przypadkowo wpadłam na niego na ulicy.I jak cztery lata temu, patrzyły na mnie oczy żebraka. - Wymodliłem to spotkanie, porozmawiajmy, ani przez chwilę nie przestałem o tobie myśleć.. Wzięłam od niego nr telefonu i unikając jego wzroku obiecałam, że wkrótce zadzwonię. Wiem, że nie zadzwonię. On chyba też nie bardzo w to wierzył.

Ktoś mógłby zapytać - O co ci chodzi ??

Między innymi o to, że jest ode mnie 10 lat młodszy....

łatwopalna : :
09 września 2008, 09:10
Wlasnie chcialam zadac to samo pytanie co harley - o co? Wiek... wiek to tylko wymowka. Zwykle nie robi roznicy. Ale o tym trzeba sie dopiero przekonac...
31 sierpnia 2008, 22:24
A o co chodzi, tak naprawdę?
29 sierpnia 2008, 17:11
Wiek jest przeszkoda tylko na poczatku..to tak z doswiadczen innych ;)
29 sierpnia 2008, 16:39
10 lat? To prawie nic :) A jak młodo i atrakcyjnie mogła byś sie przy nim poczuć!

Dodaj komentarz