Archiwum 11 grudnia 2007


gru 11 2007 ...
Komentarze: 4

W moim dorosłym życiu święta nie były czymś, bez czego nie mogłabym sie obyć. Wręcz przeciwnie. Ale był on.. To on sprawiał, że dawalam sie ponieśc szaleństwu światecznych zakupów. To jego - życzę Ci mamo, żebyś zawsze była - przy opłatku, było balsamem na duszę. To dla niego w nocy uzupełnialam zjedzone w ciągu dnia  cukierki z choinki, żeby wierzył, że to taki czas, że wszystko sie odradza.. To jego śmiech sprawiał, że i ja się śmiałam, jego radość była moją radością.. Co ja teraz zrobię ..? Jak przetrwam ..? Cisza.. Pustka.. Talerzyk pelen łez..

łatwopalna : :