Komentarze: 9
Nigdy w naszych kontaktach nie padło słowo "przyjaźń", a nasze drogi splatają sie i rozplataja od prawie 15 lat. Zawsze mogłam na nią liczyć i starałam się żeby ona mogła liczyć na mnie. I wcale nie biegamy do siebie ani nie wisimy godzinami na telefonach. Spotykamy się raz, może dwa razy w miesiącu. Często się kłócimy, a właściwie to nawet ciagle się kłócimy. I właśnie od niej, kiedy powiedziałam, że radioterapię mam w Kielcach usłyszałam - "no to fajnie, będę Cię wozić, bo właśnie mam urlop"..., tak jakby mówiła - dobre te lody, nie ? Zrobiło mi się tak ciepło, jak wtedy, gdy usłyszałam od innej osoby - przyjadę, bo nie powinnaś tam iść sama. Pamietam to "n", wiesz ?:) dziekuję.